Rybki

To ostatnie nasze zwierzęta, których nie opisałam. Były o nich tylko wzmianki. Trzeba się więc za to zabrać.


Po tym, jak brat dostał pająka, ja też coś chciałam. Miałam wtedy kilka lat, to było naturalne. Miała być modliszka, ale gdy się okazało, że w osobnej klatce trzeba hodować dla niej muchy, zmieniliśmy zdanie. Skończyło się na rybkach. Tata kupił cały sprzęt, dużo o tym poczytaliśmy, przygotowaliśmy akwarium.


 Przez 2 tygodnie miały być tylko wsadzone roślinki, żeby się utworzył dopiero odpowiedni klimat do trzymania rybek. Jednak tata kupił mi małą krewetkę, żeby jednak nie było tam tak pusto. Akwarium było wielkie, 100 litrowe. Teraz mam w nim szczury, nawet stoi w tym samym miejscu. Gdy minął wyznaczony czas, dokupiliśmy 10 neonków. Znaczy miało być 10, za tyle zapłaciliśmy, ale okazało się, że sprzedawca w sklepie zoologicznym wyłowił nam tylko 9. Z czasem mieliśmy więcej rybek, dobrze się tam wszystko układało. Co jakiś czas, przy sprzątaniu, musieliśmy wyrywać garście roślin, bo miały tak dobre warunki, że niekontrolowanie się rozrastały. Ładnie to wyglądało. Mocno oświetlone, zielono-niebieskie, z kolorowymi rybkami w środku.


W międzyczasie mieliśmy ciekawe przygody związane z akwarium. Zmagaliśmy się z inwazją ślimaczków, które były wszędzie i na wszystkim, a zaczęło się od jednego malutkiego na kupionym nowym gatunku rośliny. Były też glony, które cieniutką warstwą porosły całe akwarium. Mieliśmy 2 czy 3 razy narybek, ale został szybko zjedzony przez inne ryby.



Po jakimś czasie zaczęły się jednak problemy. Przepaliła się żarówka. Tata dokupił nową, ale okazała się bardzo droga. Gdy znowu to się stało, zaczęliśmy kombinować z tańszymi zamiennikami. To zepsuło cały ekosystem. Nowe światło było za słabe. Było o akurat tyle, żeby rozwijały się glony. Z zielonego, słonecznego zbiornika akwarium zamieniło się w brązową, ciemną, ponurą, oglonioną sadzawkę. Rybki zaczęły umierać. Po jakimś czasie zdecydowałam się usunąć je. Nie miało sensu ciągnięcie tego dalej. Ostatnią rybkę przełożyłam do szklanej kuli, ale nie było tam wystarczająco ciepło i też niestety umarła.


Ogólnie rybki to nie są za ciekawe stworzenia, chociaż obserwowanie ich ma w sobie coś przyciągającego. Mimo wszystko wątpię, żebym jeszcze kiedyś miała akwarium.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ptaszniki w naszym domu

Nasze myszoskoczki

Szczeniaki na wsi